Perfect Days [K]

Reż. Wim Wenders, 2023

Kino z Tereską, Kaśką i Panią od niemieckiego, czyli pełny skład 🙂

Może kino po 11h w pracy na 20:15 nie jest najlepszym pomysłem, ale co zrobić, opcja wyspania się w sobotę sprawiła, że poszłyśmy.

Piękny film w kontrze do naszych czasów, gdzie większość z nas leci za cholera wie czym, zazwyczaj na wkurwie, niezadowolonych z siebie i wszystkiego dookoła. Żeby mieć wszystkiego więcej. Zazwyczaj kosztem wszystkiego…

Milczący bohater Perfect Days to samotny facet – Hirayama, czyściciel toalet w Tokio. Z jego twarzy bije spokój i zadowolenie z tego, co ma. Pracę, choć, umówmy się, na pewno nie marzeń, wykonuje z taką pieczołowitością i bez cienia złości, że patrzy się na to z przyjemnością i podziwem. Mieszka w małym mieszkanku, jeździ małym wanem do średniej pracy, pielęgnuje roślinki, jada lunch w parku, robi zdjęcia drzewom analogowym aparatem, wieczorami czyta kupowane używane książki, myje się w publicznej łaźni, pierze w publicznej pralni i – uwaga – jest szczęśliwy. Wystarcza mu to, co ma.

Rzadkość w naszych czasach.

Sprawa tym ciekawsza, że facet żyje w obecnych czasach w Tokio, gdzie wszystko jest mega zdigitalizowane, jest pęd i szaleństwo, a tu proszę – facet jedzie wanikiem czyścić toalety i słucha w samochodzie kaset! (to już nawet moja honda z 2009 nie ma takiego odtwarzacza, a ja już chyba nie mam żadnej kasety).

Piękny film o tym, że można się cieszyć z tego co, się ma. I że sami decydujemy o tym czy jesteśmy szczęśliwi, czy nie.

Bardzo polecam 🙂

Dodaj komentarz